Tu było ściernisko, ale pojawiło się pielgrzymkowe obozowisko. Dokładnie na granicy miejscowości Kusięta. To już niedaleko Częstochowy i Jasnej Góry. Wieczorem 12 sierpnia pod namiotem służącym za zaimprowizowaną scenę, ale za to z porządnym nagłośnieniem i oświetleniem niezbędnym w szczerym polu (agregaty prądotwórcze były w cenie) był czas podziękowań i prezentacji poszczególnych grup. Jak zawsze było trochę żartów z kolorów patronujących idącym, zwłaszcza z żółtego, złotego czy pomarańczowego. Całość zakończył szalony taniec. Nogi jakoś przestały boleć…