Pielgrzymi z naszej diecezji odpoczywali 10 sierpnia w malowniczej scenerii ruin zamku w Mirowie. Odpoczywali duchowo. Wieczór zarezerwowany bowiem został na spotkanie z Osobą Najważniejszą na pielgrzymce. Przy wystawionym Najśw. Sakramencie brzmiały modlitewne kanony i… cisza.
Plac przed ruinami zamkowymi stał się swoistego rodzaju gotycką katedrą – miejscem spotkania ze Zbawicielem. Pnie sosen były jak kościelne kolumny, bezchmurne, ciemne niebo jak strop świątynny.
Nawet księżyc wyłonił się zza zamkowego wzgórza. Tego wieczoru był wyjątkowo duży. Nie tylko dlatego, że to akurat pełnia. To była wyjątkowo piękna i jasna noc. Można było obserwować zjawisko tzw. Superksiężyca. Nasz naturalny satelita znalazł się w perygeum, czyli punkcie orbity najbliższym Ziemi. Kolejna okazja, żeby zobaczyć księżyc w takiej okazałości, nadarzy się dopiero 9 września. Ale nawet tak jasny towarzysz ziemi jakby uznał, że nie jest w stanie konkurować z Gospodarzem tego miejsca i modlitwy i na czas jej trwania schował się za ruinami, by pokazać swe jasne oblicze dopiero wtedy, gdy pielgrzymi zaczęli wracać do swoich namiotów.
Modlitewne spotkanie zakończył przemarsz ks. Jacka z Najśw. Sakramentem wśród pielgrzymów, by im błogosławić na dalszą drogę i życie. Zwłaszcza, że w poniedziałek wielu z nich planuje pojednanie w sakramencie pokuty. Jednym ze spowiadających ma być bp Grzegorz Kaszak. A wieczorem pątników w Złotym Potoku czekają śpiewy i tańce. Aż do 23.00. Oby tylko zdrowie i siły dopisały…